Pierwsze w świecie przepisy dla pojazdów mechanicznych

Przeciwnicy parowych pojazdów, ludzie wpływowi i bogaci, uderzyli w najczulsze miejsce: potrafili przekonać parlament, że należy ująć ruch pojazdów mechanicznych na drogach w mocne i skuteczne karby, uchwalając odpowiednią ustawę.

I oto powstały pierwsze w świecie przepisy dla pojazdów mechanicznych, niestety nie przynoszące zaszczytu ustawodawcom. W roku 1865 parlament angielski uchwalił, pod silnym naciskiem zainteresowanych towarzystw kolejowych i w rzekomej trosce o dobro i bezpieczeństwo obywateli (czytaj: właścicieli konnych dyliżansów), słynny „Red Flag Act” („Akt czerwonej chorągwi”), zwany również „Locomotives on High-ways Act” („Akt dla lokomotyw na drogach”), będący szczytem zacofania. Osądźmy zresztą sami. Ustawa ta zawierała, między innymi, następujące postanowienia.

1.    „Lokomotywy drogowe muszą być obsługiwane co najmniej przez trzy osoby, a w przypadku ciągnięcia przyczep, czwarta osoba musi dawać baczenie nad ich ruchem.

2.    Co najmniej na 60 jardów przed pojazdem ma iść człowiek z czerwoną chorągiewką i ostrzegać użytkowników drogi o zbliżaniu się pojazdu. Ma on ponadto pomagać w usuwaniu innych pojazdów z drogi, a w razie potrzeby – zatrzymać „lokomotywę drogową

3.    Każda „lokomotywa drogowa” ma być natychmiast zatrzymana na każde żądanie przechodniów, woźniców i jeźdźców którzy wyrażają to żądanie podniesieniem ręki.

4.    Największa dopuszczalna szybkość „lokomotyw drogowych” ograniczona zostaje poza obrębem osiedli do 4 mil na godzinę.”

To był śmiertelny cios dla żywiołowo rozwijającego się w Anglii automobilizmu. Zwyciężyło zacofanie, zwyciężyły interesy osobiste wpływowych jednostek, reprezentujących niewiele osób wbrew najżywotniejszym interesom ogółu ludności. Oczywiście, tego rodzaju ustawa mogła ukazać się tylko w Anglii, w kraju, w którym podówczas wrocznych na drogach, każdy bowiem obywatel, dorosły lub młodociany, miał prawo uniemożliwić jazdę przez zwykłe podniesienie ręki. Ponadto drakońskie ograniczenie maksymalnej szybkości doprowadzone do absurdu oraz nakaz, aby przed samochodem szedł (a nie biegł) człowiek z czerwoną chorągiewką, niweczył wszelkie korzyści, płynące z zalet szybkiego transportu drogowego. Każdy wolał iść pieszo, jechać konno, a nawet – dosiąść modnego już wtedy „welocypedu” lub ryzykować podróż kopcącą koleją niż podróżować parowym pojazdem ze ślimaczą prędkością.
Wprawdzie nie wszyscy poddali się od razu. Jeszcze kilku zapaleńców, a może – szaleńców, odważyło się jeździć po dawnemu, ale tylko w nocy lub we mgle osłaniającej pojazd naruszający postanowienia ustawy. Tego rodzaju „lewe” przewozy odbywały się jednak z wielkim ryzykiem, bowiem przed oczyma właściciela pojazdu stało zawsze widmo bramy więzienia, a przed pasażerami – co najmniej dwucyfrowa wielkość grzywny. Toteż wkrótce jeden po drugim zaprzestawał prowadzenia tego ryzykownego procederu i poddawał się, likwidując przedsiębiorstwo.
Samochód w Anglii został definitywnie zwyciężony. Odżył, i to z trudem, dopiero po zniesieniu kompromitującej ustawy w roku 1896, a więc w czasach, gdy „automobil” w innych krajach święcił już wielkie triumfy.
Anglia utraciła pierwszeństwo w auto-mobiliźmie (i chyba go już nigdy nie odzyskała); przejęła je z kolei Francja, w której nie było żadnych ograniczeń dotyczących budowy i eksploatacji samochodów, a która dobrze orientowała się w korzyściach płynących z rozwoju ruchu pojazdów mechanicznych.

Trzeba jednak oddać sprawiedliwość angielskim konstruktorom, że nie ustali w pracach, mimo beznadziejnego położenia. Historia bowiem zanotowała kilka nazwisk pionierów, budujących w tym okresie samochody parowe, szczególnie pojazdy małe, nadające się do prywatnego użytku. Nie odegrały one wprawdzie wielkiej roli w porównaniu z konstrukcjami francuskimi i włoskimi, ale były dowodem istnienia mimo wszystko zdrowej myśli postępu technicznego wśród na ogół zasklepionego w kon-
serwatyźmie i tradycji społeczeństwa Oto kilka nazwisk zasłużonych konstruktorów: Rickett (1860), Carret (1861), Tangye (1862), Yarrow (1862), Holt (1866); Perkins (1870), Mackenzie (1875), Blackburn (1878).

Ponieważ „Red Flag Act” dotyczył tylko parowych pojazdów mechanicznych, przeto niektórzy wynalazcy usiłowali budować samochody napędzane wynalezionymi w owym czasie silnikami elektrycznymi. Niektóre konstrukcje były nawet względnie udane, a ich twórcy zapisali się w historii, jako prekursorzy elektrycznej trakcji drogowej. Zadowalającymi osiągnięciami mogli poszczycić się, między innymi: Elve (1884), Ward (1886) i Volk (1888).